Przez ostatnich parę lat widziałam wiele pięknych kobiecych pomysłów na biznes, które padały. Z różnych powodów. Ale najczęstszy był ten, że nie potrafiły sprzedawać. A jeśli biznes nie zarabia, staje się hobby. To fakt. Często też słyszałam, lub czytałam na różnych forach, jak to „najpierw muszę się nauczyć tego i tego, potem muszę zrobić piękną stronę i piękne zdjęcia, potem jeszcze to i tamto…” I tak to trwało miesiącami a nawet latami, aż w końcu przychodził moment powrotu na etat, wielkiej frustracji, a nawet… porażki. W ten sposób padały biznesy, pożerane przez perfekcjonizm, prokrastynację i zbyt duże inwestycje na początku.
Może być inaczej. Może być lekko. I skutecznie. I wciąż kobieco. Sprzedaż kojarzy się z samcami alfa i wciskaniem kitu. Słowo klucz w ostatnim zdaniu to „kojarzy się”. Ty tak nie chcesz, ja tak nie chcę i tak być nie musi. Na razie uwierz mi na słowo, za parę miesięcy zobaczysz na swoim przykładzie. W międzyczasie rozejrzyj się i znajdź biznesy prowadzone przez kobiety, kobieco i zarabiające. Tak na rachunki, jak i przyjemności. (Zajrzyj np do Agaty Dutkowskiej). Nieważne w jakim momencie swojego biznesu dziś jesteś, za pół roku będziesz w nim stać mocno na dwóch nogach. Z pełnym portfelem nie tylko na waciki, ale i na luksus, czy to egzotycznych wakacji, kiecki za 500 zł, czy pomocy przy sprzątaniu domu co tydzień.